Przejdź do treści

Utrata słuchu nie przekreśla marzeń. Historia rapera Karola Nowakowskiego

  • przez Lukasz Dunikowski
Karol Nowakowski /Fot. Maciej Nowicki

Karol Nowakowski /Fot. Maciej Nowicki

Karol Nowakowski /Fot. Maciej Nowicki

– Nie bój się! Wyraź siebie! To, że czegoś nie słyszysz, nie jest twoją winą. A skoro masz coś w środku, co chcesz powiedzieć, zrób to! Masz siłę i energię – twórz i przekazuj to innym! – mówi Karol „Pjus” Nowakowski, polski raper, członek hip-hopowego zespołu 2cztery7, zwracając się do uczestników Festiwalu. Z powodu choroby nowotworowej Karol całkowicie stracił słuch. Słyszy dzięki dwóm implantom wszczepionym do pnia mózgu. Po operacji nagrał swój pierwszy solowy album zatytułowany „Life After Deaf”.

Muzyka towarzyszyła mi, odkąd pamiętam. W moim rodzinnym domu zawsze było jej dużo, szczególnie tej z lat 80. Jako dziecko słuchałem tego co rodzice, ale duży wpływ miała na mnie również moja siostra, która jako nastolatka związała się z kulturą punkową. Nie bez znaczenia był także fakt, że dorastałem na warszawskim Ursynowie, który był wtedy kolebką raczkującego w Polce rapu i kultury hip-hopowej. Większość młodych ludzi, których ten rodzaj muzyki fascynuje, chce spróbować swoich sił w tym gatunku. Tak było również ze mną. Zapragnąłem właśnie w ten sposób pokazać siebie. Rap jest bowiem idealnym narzędziem do wyrażenia swojego ja, pierwszych młodzieńczych buntów. Rytm oraz charakterystyczny dla tego rodzaju muzyki sposób przekazu słownego mogą bardzo mocno oddziaływać.

Pod koniec lat 90. poznałem podobnych do mnie ludzi związanych z Internetem. To było nasze pierwsze źródło wymiany informacji, kontaktów. Potem były znajomości zawarte na koncertach. Mam na myśli szczególnie dwie osoby, z którymi połączyła mnie wspólna pasja. Tak powstał zespół 2cztery7. Nagraliśmy razem albumy hip-hopowe, m.in. Funk dla smaku i Spaleni innym słońcem. Piosenki, które rapuję na tych płytach, napisałem sam. Wyrażają to, jak postrzegam siebie, ludzkość, życie. W Stanach Zjednoczonych popularna jest niestety funkcja ghostwritera, czyli podstawionego człowieka, który pisze za popularnego artystę teksty piosenek czy książki. Na szczęście w Polsce to się nie przyjęło, szczególnie w hip- -hopie. Mimo że obecnie nie występuję z zespołem, nadal jestem jego członkiem i pojawiam się czasami na koncertach. Trzymamy się razem!


Więcej w wydaniu specjalnym “Słyszę”
https://sklep.inz.waw.pl/beats-of-cochlea-1st-international-music-festival-for-children-youths-and-adults-with-hearing-disorders-wydanie-specjalne/

KUP TERAZ
http://www.ifps.org.pl/web/wydawnictwa/isklep.php