Osiągnęła najlepszy wynik w historii szosowego kolarstwa kobiet w Polsce. Ocierając się w Rio de Janeiro o olimpijski medal, udowodniła, że jest jedną z najlepszych zawodniczek na świecie. W wywiadzie dla „Słyszę” Katarzyna Niewiadoma zachęca do wszelkich form ruchu i wspiera promowaną przez Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu ideę 10 tysięcy kroków.
Słyszę: Jaki jest rowerowy odpowiednik 10 tys. kroków?
Katarzyna Niewiadoma: Myślę, że ok. 20 km. Dla osób niezwiązanych z kolarstwem zawodowo to trasa idealna. 20 km może przejechać każdy. Dystans nie jest całkiem mały, jednak kiedy już wsiądzie się na rower, przestaje wydawać się dużym wyzwaniem.
S.: Co dobrego daje jazda na dwóch kółkach?
K.N.: Rower to ucieczka od życia codziennego. Siadając na niego, doznajemy czegoś wyjątkowego – poczucia wolności, które często zatracamy, pracując po 10 czy 12 godzin na dobę. Wielu ludzi zakochuje się w tym poczuciu wolności i nie wyobraża sobie życia bez jazdy na rowerze…
S.: …tak jak Pani.
K.N.: Tak. Nie zawsze startuję w wyścigach. Poza sezonem siadam na rower dla przyjemności. To jest mój moment, mój czas. Chwila na uspokojenie samej siebie.
S.: Jeździ Pani na rowerze także zimą?
K.N.: Tak, jeśli aura na to pozwala. Zimą temperatura nie rozpieszcza, ale są przecież ubrania chroniące przed zimnem. Ponadto w tym okresie jeździ się na rowerze górskim, nie osiągając tak dużych prędkości jak na rowerze szosowym. Kolarstwo to jednak nie tylko jazda na rowerze. To też treningi ogólnorozwojowe. Basen, siłownia, marszobiegi. Sprawdzają się, gdy pogoda jest wyjątkowo brzydka. Rower zastępuje się wtedy marszobiegiem czy treningiem na nartach biegowych.
Więcej w wydaniu styczeń/luty 1/153/2017
https://sklep.inz.waw.pl/kila-zamana-implant-pomogl-mi-slyszec-ja-pomoglam-sobie-slysze-nr-styczenluty-11532017/