Szumy uszne to nie tylko problem medyczny. Osoby cierpiące na tę dolegliwość mogą mieć również trudności ze snem i koncentracją uwagi, zaburzenia lękowe czy nawet depresję i potrzebować pomocy psychologicznej. Zarówno badania naukowe, jak i praktyka kliniczna potwierdzają, że jedną z najskuteczniejszych form takiej pomocy jest terapia poznawczo-behawioralna.
Szumy uszne są zjawiskiem dość częstym – mogą występować nawet u ponad 50 proc. osób powyżej 75 r.ż. I jakkolwiek jest to z reguły dolegliwość niegroźna (bardzo rzadko szumy są objawem poważnych chorób), to dla wielu osób stanowią one duży problem, ujemnie wpływając na jakość ich życia. Nieustanne narażenie na dźwięki słyszane w głowie bądź w uszach może wywoływać bowiem silny stres i negatywne emocje, a w konsekwencji – problemy w pracy i życiu osobistym.
Stres, depresja i myślenie katastroficzne
Nie wszystkie osoby doświadczające szumów usznych równie mocno cierpią z ich powodu. Dla blisko 14 proc. osób mających szumy nie stanowią one żadnego problemu. Stwierdzono również, że poziom odczuwanego dyskomfortu związanego z szumami nie zależy bynajmniej od głośności słyszanych dźwięków. To, jak dany człowiek reaguje na pojawienie się szumów usznych i jak sobie potem z nimi radzi, uwarunkowane jest w dużym stopniu jego stanem psychicznym i nastawieniem do problemu. Podwyższony poziom lęku, negatywne myślenie czy niezadowolenie z życia mogą nasilać dolegliwości związane z szumami. Osobom doświadczającym szumów wydaje się, że wywołują one u nich silny stres. Jednakże przeprowadzone z ich udziałem badania, podczas których mierzono fizjologiczne wskaźniki poziomu stresu, tego nie potwierdziły. To pokazuje, jak ocena poznawcza (czyli to, w jaki sposób o czymś myślimy) może wpływać na odczuwany dyskomfort.
Więcej w wydaniu listopad/grudzień 6/146/2015
https://sklep.inz.waw.pl/zdrowych-swiat-slysze-nr-listopadgrudzien-61462015