Przejdź do treści

Otochirurg triathlonista. Dr Maciej Mrówka stanął na mecie największego w Polsce triathlonu na dystansie Half-Ironman.

  • przez Lukasz Dunikowski
Przed startem. Dr Maciej Mrówka z synami przed tablicą z nazwiskami uczestników triathlonu w Gdyni.

Pływanie, bieg i jazda na rowerze to sporty dla każdego. Jednak na długich dystansach, w triathlonie stają się wyzwaniem, któremu tylko nieliczni są w stanie sprostać. Do tej właśnie grupy należy dr n. med. Maciej Mrówka, ordynator Oddziału Otorynolaryngochirurgii Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu. W tym sezonie ukończył największy, organizowany w Polsce Herbalife Triathlon w Gdyni na dystansie Half-Ironman. W „Słyszę” opowiada, jak udało mu się przepłynąć 1900 m, przejechać na rowerze 90 km i jeszcze przebiec półmaraton. Jako lekarz ostrzega: triathlon może być dla amatorów śmiertelnie niebezpieczny.

Przed startem. Dr Maciej Mrówka z synami przed tablicą z nazwiskami uczestników triathlonu w Gdyni.

Przed startem. Dr Maciej Mrówka z synami przed tablicą
z nazwiskami uczestników triathlonu w Gdyni.

Palące słońce i skwar. Upalna pogoda odbierała siły prawie wszystkim uczestnikom tegorocznego triathlonu w Gdyni. Ale akurat ja nie cierpiałem z jej powodu. Przed startem spędziłem dwutygodniowy urlop w Azji, gdzie temperatura rzadko spadała poniżej 30 stopni. W takich warunkach przez kilka godzin dziennie trenowałem fitness (szczególnie ważny jest step wzmacniający nogi), pływałem, jeździłem na rowerze. Dodatkowo dwa razy dziennie chodziłem po treningach do sauny. Dlatego upał w Gdyni zupełnie mi nie przeszkadzał. Chociaż łatwo nie było!

Triathlon to nie tylko próba siły fizycznej, lecz także – a może przede wszystkim – walka z samym sobą. Taki trening mentalny uświadamiający nam, na ile nasz umysł panuje nad ciałem i do czego jest w stanie je zmusić. Właściwie na każdym etapie Maciek, triathlonu ma się ochotę stanąć, odpocząć albo w ogóle wycofać z rywalizacji. Na początku trzeba mieć odwagę, żeby wejść do wody, mając świadomość, że wśród 1500 innych uczestników jest aktualny mistrz świata, olimpijczycy i wielu zawodowców. Człowiek zadaje sobie wtedy pytanie: „Co ja tu w ogóle robię?!”. Na mnie konkurencja z najlepszymi działa mobilizująco. Kiedy wszedłem więc do wody i w oddali zobaczyłem boję, przy której trzeba zawrócić, zebrałem wszystkie siły, aby pokonać wyznaczony dystans w dopuszczalnym czasie.


Więcej w wydaniu wrzesień/październiki 5/139/2014
https://sklep.inz.waw.pl/profesor-henryk-skarzynski-wszczepia-nowy-implant-slysze-nr-wrzesienpazdziernik-51392014/

KUP TERAZ
http://www.ifps.org.pl/web/wydawnictwa/isklep.php