Przejdź do treści

Emisje otoakustyczne, czyli tajemnicze dźwięki z ucha. Wywiad z dr. hab. Wiesławem W. Jędrzejczakiem.

  • przez Lukasz Dunikowski
DR. HAB. WIESŁAW WIKTOR JĘDRZEJCZAK

Ich odkrycie zrewolucjonizowało badania przesiewowe słuchu. Emisje otoakustyczne, tajemnicze dźwięki pochodzące z ucha wewnętrznego, od 2002 roku mierzone są u noworodków w Polsce. Pomimo że są tak powszechnie wykorzystywane w diagnostyce, wiadomo o nich jeszcze niewiele. O tym, czym są emisje otoakustyczne i dlaczego ich poznawanie jest takie fascynujące, rozmawiamy z dr. hab. Wiesławem Wiktorem Jędrzejczakiem, kierownikiem Zakładu Audiologii Eksperymentalnej w Instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu.

DR. HAB. WIESŁAW WIKTOR JĘDRZEJCZAK

DR. HAB. WIESŁAW WIKTOR JĘDRZEJCZAK

SŁYSZĘ: Co to są emisje otoakustyczne?
DR. HAB. WIESŁAW WIKTOR JĘDRZEJCZAK: Ucho pomimo tego, że służy do słuchania dźwięków, także je emituje. Te słabe sygnały dźwiękowe (z reguły niesłyszalne bez użycia specjalistycznej aparatury) powstają w jednej z części ucha wewnętrznego – ślimaku i można je zmierzyć w przewodzie słuchowym zewnętrznym za pomocą sondy wyposażonej w czuły mikrofon. Są to właśnie tzw. emisje otoakustyczne.

S.: Podobno niektórym osobom wydobywają się z uszu słyszalne dźwięki. Czy to prawda?
W.W.J.: Tak. Ja sam nie spotkałem wprawdzie takich pacjentów, ale moi koledzy – lekarze z Instytutu – opowiadali mi o osobach, z uszu których rzeczywiście wydobywają się ciche, ale słyszalne dźwięki przypominające pisk. Gdyby zresztą nie takie przypadki, być może zjawisko emisji otoakustycznych jeszcze długo nie zostałoby odkryte. Na jego trop jako pierwszy wpadł w 1948 roku Thomas Gold. Pokolenie naukowców z tamtego czasu zaczynało dopiero odkrywać mechanizmy związane ze słyszeniem. Obowiązującą wówczas teorią było tzw. słyszenie pasywne. Zakładano, że ucho analizuje dźwięki w sposób bierny i przekazuje informacje do mózgu. Gold zaczął natomiast postrzegać ucho jako coś w rodzaju radioodbiornika, który dostraja się do częstotliwości nadawanej przez stację. Wywnioskował, że ucho musi emitować dźwięki jako efekt uboczny takiego mechanizmu. Właśnie te dźwięki – jak sądził – słyszą pacjenci, którzy mają szumy uszne. Skoro skarży się na nie tak wiele osób, to – jak podejrzewał – dźwięki te muszą być stosunkowo głośne i możliwe Dr hab. Wiesław Wiktor Jędrzejczak: Emisje otoakustyczne to nowy i trudny temat. Nieustannie napotykamy kolejne zagadki do rozwiązania. Ale też właśnie dlatego badania są takie fascynujące. do zmierzenia. Gold próbował to zrobić, jednak nie dysponował technologią, która by to umożliwiła. Z braku dowodów jego teoria aktywnego słyszenia została skrytykowana przez środowisko naukowe. Krytyka ta była dla Golda tak dotkliwa, że porzucił badania słuchu. Zajął się jednak kosmologią i odniósł wiele sukcesów w tej dziedzinie.


Więcej w wydaniu styczeń/luty 2014 (1/136/2014)
https://sklep.inz.waw.pl/w-numerze-11362014-styczenluty-2014/

KUP TERAZ
http://www.ifps.org.pl/web/wydawnictwa/isklep.php